Poglądy
Sprzeciw wobec
monotonii i uniformizacji, potrzeba wyrażenia własnej opinii, chęć
wyróżnienia się w tłumie – takie emocje towarzyszyły części
młodzieży polskiej w latach 50. Przede wszystkim chcieli zaistnieć pośród
szarej, niezróżnicowanej polskiej masy, wzorując się na kulturze Ameryki.
Ogólnie przejawiali niechęć do polityki i norm obyczajowo-społecznych w PRL-u.
Ich postawa była jednocześnie hedonistyczna i nonkonformistyczna
Ogólnie przejawiali niechęć do polityki i norm obyczajowo-społecznych w PRL-u.Ich postawa była jednocześnie hedonistyczna i nonkonformistyczna
Bikiniarze wzbudzali wiele kontrowersji. Obnosili się ze
swoją odmiennością, eksponowali ją, byli zauważani, co dawało motywowało ich do kolejnych działań. Wszystko co robili było wbrew ogólnie
panującym wówczas zasadom komunistycznej władzy, według
której każdy obywatel musiał być jednakowy.
Nie trudno było dostrzec ich fascynację kulturą amerykańską, ponieważ okazywali jej niemal bezkrytyczne uwielbienie: słuchali ich muzyki wyzwolenia – jazzu, a inspiracje czerpali z szeroko pojętych zasobów amerykańskiej kultury i
sztuki.
Charakterystyczny ubiór
Wygląd bikiniarzy, celowo nie był przeciętny. Przyciągał uwagę każdego człowieka. Nie dziwne, że każdy, nawet przeciętny człowiek, widział i był w stanie opisać strój propagandowego bażanta. Było to spowodowane ich częstymi i długimi spacerami mające na celu demonstrację swojego odmiennego stylu. Nie można się dziwić, że ich zachowania nie były obojętne społeczności; powodowały wzburzenie,
niekiedy nawet podziw.
Co takiego nosili?
Długą do kolan,
często kraciastą marynarkę zwaną manierem, a pod nią koszulę,
kolorową bądź w jakieś wzory, spod której wystawał podkoszulek,
najczęściej w paski.
Konieczne były dopasowane spodnie z butelką
wódki w kieszeni, w parze z jaskrawymi skarpetami „sing sing”.
Chodzili warszawskimi chodnikami nosząc zamszowe mokasyny na grubej podeszwie, tzw. zamszakach na słoninie,
trzymając w ustach papierosa.
Ważnym elementem ich stroju był fikuśny krawat na
gumce z „gołymi girlsami”. Całość stroju dopełniała
fryzura, tzw. „plereza”, czy „mandolina”, której układanie
stanowiło pewnego rodzaju codzienny rytuał w życiu bikiniarza.
Zaczesywali oni włosy z nałożoną na nie brylantyną z prawej
strony do boku, a z lewej – do tyłu. Następnie tworzyli z
prostych włosów sfalowany pukiel nad czołem, sczesywali jeszcze
włosy z lewej do boku, a z prawej do tyłu… i gotowe! Nierzadko na
tak uczesanej głowie spoczywał kapelusz zwany „naleśnikiem”.
![]() |
| Kadr z filmu ,,Bikiniarze" |
![]() |
| Kadr z filmu ,,Bikiniarze" |
Nie mylić z hipisami!
Niektórzy skłonni są mylić te dwie subkultury. Po tym filmie, myślę, że wszystko będzie jasne.https://www.youtube.com/watch?v=Ih01oHJVmyc
Źródła:
https://histmag.org/Bikiniarze-portret-subkultury-6344/1
Google Grafika
Google Grafika





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz